Gdy zima zaczyna zbierać się za morze wraz z pierwszymi muchami budzę się ja. Pierwsze maleńkie pędy pokrzyw zrywam pośpiesznie, zalewam gorąca wodą. Łapczywie pochłaniam zapach mokrej ziemi. Życie płynie sokiem z brzozy i pieczonym ziemniakiem. Idealny czas by na spacerze odkrywać, uczyć, bawić, odetchnąć po kilku miesiącach zimna.
Od zawsze najwspanialsze, moje ukochane, przedwiośnie. W tym roku zaskoczyło nas niezwykłym prezentem – kawałkiem ziemi którym mamy się zająć. Niezwykłe to wyzwanie, odpowiedzialność i radość. Zerknijcie jak wyglądało nasze pierwsze spotkanie.
PS: No i jeszcze jedna ciekawostka. Część fotografii poniżej wykonała Miła.  Sama, bez niczyjej pomocy. Sama wybrała modela, kierowała nim. Ciężki Canon na szyi i do dzieła. Coś wspaniałego. Nie powiemy Wam które to, domyślcie się. Choć kadrowo nie będzie łatwo 😛
PS2: Rośnie rośnie w brzuszku nasza młodzież. Zaczyna się wiosna, robimy zdjęcia i jak tylko czas nam pozwoli będziemy się z Wami nimi dzielić. Dwa piękne miesiące przed nami.